Cała Polska do kryminału

Data publikacji: 09 kwietnia 2014

Rozmowa z Irkiem Grinem - wydawcą, autorem powieści sensacyjnych, twórcą festiwali literackich, m.in. Międzynarodowego Festiwalu Kryminału Wrocław i Bruno Schulz Festiwal

Roman Pawłowski: Mało brakowało, a spóźniłbym się na spotkanie z panem. Nie mogłem oderwać się od powieści sensacyjnej.

Irek Grin: Co pan czytał?

"Bezcennego" Zygmunta Miłoszewskiego. Historia osnuta wokół poszukiwań dzieł sztuki zagrabionych podczas wojny. Wciąga. Wcześniej to samo miałem z pańską książką "Szkarłatny habit" i kryminałem Marcina Świetlickiego "Dwanaście". Ostatni raz tak pożerałem książki chyba w podstawówce, Lema i Niziurskiego. Taką literaturę czytają dziesiątki tysięcy ludzi, ale jest prawie nieobecna w debacie literackiej.

- To się zmienia. Powołując ponad dziesięć lat temu Nagrodę Wielkiego Kalibru dla książki kryminalnej, uważaliśmy, że sami musimy wymyślić dla siebie nagrodę, bo nikt inny nam jej nie da. Dzisiaj do tego wyróżnienia mogłoby aspirować coraz więcej pisarzy z literatury mainstreamowej, choćby Olga Tokarczuk czy Michał Witkowski. To także skutek wzrostu zainteresowania kryminałem. W 2004 r. zostało wydanych kilka polskich książek kryminalnych, w tym roku jest ich ponad sto. A Festiwal Kryminału we Wrocławiu to dzisiaj druga co do wielkości literacka impreza w Polsce, po krakowskim Festiwalu Conrada, jeśli nie liczyć spotkań miłośników literatury science fiction.

Trudno jednak sobie wyobrazić, aby kryminał albo romans został dostrzeżony np. przez jury Nike. Krytykowała to na łamach "Gazety" Małgorzata Kalicińska.

- Nie ma racji. Zwracam uwagę, że trzeci tom kryminalnej trylogii Świetlickiego "Jedenaście" otrzymał nagrodę Gdynia. A tegoroczną Nike zdobyła książka spełniająca kryteria gatunku - "Ciemno, prawie noc" Joanny Bator.

Bator napisała kryminał?

- Dokładnie mówiąc, thriller. To książka na wskroś gatunkowa.

Przemysław Czapliński porównywał ją raczej z "Alicją w krainie czarów".

- Profesor ma prawo, a nawet obowiązek, porównywać, a ja mam prawo twierdzić, że to thriller, może lekko flirtujący z horrorem. Czym jest thriller? Podobnie jak kryminał i powieść sensacyjna jest to narracja pozbawiona elementu ponadnaturalnego, osadzona w konkrecie. Dobrze odtwarza rzeczywistość, żywi się bieżącymi odniesieniami, patrzy na detal, szybko reaguje i próbuje zrozumieć najtrudniejsze sprawy polityczne, społeczne i moralne. I taka jest książka Bator.

Cała rozmowa ukazał się w Gazecie Wyborczej z 05.12.2013 (dostępna również online).

 

Udostępnij

 POWRÓT