Kryminał pod lupą

Data publikacji: 09 marca 2016

 

fragment recenzji:

Dwa tomy, o których mowa, przeczytałem z ogromnym zainteresowaniem choć sam nie jestem, poza wyjątkami od Conan Doyle’a, Chandlera po Barbarę Gordon i Jerzego Edigeya, specjalnym fanem gatunku sensacyjno-kryminalnego. A może właśnie dlatego? Autorzy szkiców analitycznych wyręczyli mnie w poszukiwaniu pozarozrywkowej esencji gatunku i za mnie przedarli się przez ławice kryminalnych powieści w poszukiwaniu ukrytych za intryga sensów poważniejszych, na co sam bym się nie zdecydował. Nie znalazłem wśród szkiców żadnego, który poświęcony byłby powieści kryminalnej drukowanej w prasie w odcinkach od XIX wieku, a była to praktyka prasy codziennej, chyba jeszcze w latach siedemdziesiątych, przynajmniej w Polsce acz nie znam daty ukazania się ostatniego odcinka ostatniej powieści odcinkowej gazetowej. Być może jednak forma odcinkowej powieści prasowej nie ma żadnych sobie właściwych cech dystynktywnych i dlatego nie poświęcono jej osobnego miejsca. Jeśli tak to szkoda, bo do dziś, powodowany ogromnym sentymentem, przechowuję odcinki powieści „Ostatni śmieje się morderca” Roberta Lande (pseudonim dziennikarza Zygmunta Pikulskiego), drukowanej w „Kurierze Lubelskim” od grudnia 1964 do lutego 1965.

Czy warto polecić te dwa tomy typowym fanom gatunku? Nie wiem. Przypuszczam, że miażdżącą większość stanowią wśród nich czytelnicy, którzy nie oczekują od „kryminału” niczego poza zwykłą rozrywką, ale zapewne niektórym, tym którzy lubią do czytelniczego „id” (podświadomości) dodać trochę czytelniczego „superego” (świadomości) polecić można niewątpliwie. Dla tych, którzy interesują się fenomenem kultury popularnej jest to pozycja obowiązkowa.


Całą recenzję Krzysztofa Lubczyńskiego można przeczytać na stronie pisarze.pl

 

Udostępnij

 POWRÓT